W dniu dwudziestych drugich urodzin Leny Śmierć i Sen
postanowili urządzić dla niej małe przyjęcie w Śnieniu. Śmierć obudził się
bardzo wcześnie – pogładził śpiącą Lenę po plecach, na których igrały nieśmiało
płomyki słońca wkradającego się przez okno. Zarumieniony delikatnie policzek
wspierała na jego torsie, tak, że czuł na skórze jej głęboki oddech. Starając
się zachowywać jak najciszej, Śmierć delikatnie ułożył ją na poduszce, odgarnął
jej splątane włosy z czoła i złożył na nim delikatny pocałunek. Usta dziewczyny
uniosły się w uśmiechu, lecz nie obudziła się – Śmierć wiedział, że to sprawka
Snu. Chciał, żeby wstała wypoczęta, dlatego jego brat obdarzył ją najsłodszymi
snami jakie tylko mógł stworzyć.
Chwilę później był już w Śnieniu. Jego brat naprawdę się
postarał – chociaż przewidywali, że na przyjęciu nie pojawi się dużo osób, to
wielka sala była urządzona z przepychem, udrapowana jasnym, lawendowym
materiałem. Olbrzymie lustra na ścianach tylko podkreślały jej monumentalizm. W
Sali krzątało się wiele stworzeń snu, lecz swego brata nie dostrzegł. Skierował
swój wzrok na młodego mężczyznę o hebanowych włosach zaczesanych do tyłu.
- Cauchemar – zawołał
go. Koszmar podszedł do niego, w uśmiechu ukazując zaostrzone, małe zęby.
- Witaj, panie Śmierć –
skłonił się nisko. Jego szmaragdowy frak błyszczał w ogniu świec.
- Gdzie twój pan?
- Na górze.
Przygotowuje prezent dla panienki Leny.
Śmierć skinął mu głową
i odszukał Sen. Pochylał się nad biurkiem, a wokół jego palców unosiła się
błyszcząca, srebrna mgła.
- Łapacz Snów? –
zapytał Śmierć podchodząc bliżej.
- Daj mi jeszcze moment
– powiedział ze skupieniem Sen. Na biurku leżał mały przedmiot wykonany ze
srebra. Wokół niego kłębiła się magia Snu, tworząc w okręgu delikatną,
srebrzystą siateczkę, a na jego obrzeżach miniaturowe piórka, wykonane z taką
precyzją, iż wydawały się być prawdziwe, zgubione przez srebrnego ptaka. Cała
przywieszka była wielkości małego kciuka.
- Skończyłem – oznajmił
z satysfakcją. – Odpowiadając na twoje pytanie – i tak i nie. Ten Łapacz
gromadzi wszystkie najlepsze wspomnienia, a poza tym dzięki niemu będzie mogła
w każdej sytuacji przybyć do mojego królestwa.
- Dobry prezent –
stwierdził z uznaniem Śmierć. – Widzę, że zmobilizowałeś całe swoje królestwo
do przygotowań. Dziękuję.
- Chcę, żeby była
zadowolona – Sen uśmiechnął się do brata. – A ty? Jaki masz dla niej prezent?
Wydawało mu się, że
Śmierć delikatnie się zarumienił.
- Nic wielkiego. To
jest… - wyciągnął z kieszeni błyszczące, czarne pudełeczko i otworzył je. Sen
spojrzał na jego zawartość i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Czy naprawdę ją
kochasz?
- Tak, Śnie, kocham ją.
- Jeśli tak, to zapewne
wiesz o co chcę się ciebie zapytać. – Musiał z nim poruszyć pewną kwestię,
kwestię, która dręczyła Sen od niefortunnego „wypadku” Śmierci.
- Wiem. Wierz mi, że
sam mam pewne wątpliwości do tego, czy powinienem z nią być. To znaczy chcę z
nią być, ale boję się, że coś może jej się stać. Mam wielu wrogów. Wciąż
pamiętam, jak Azazel rozkazał ją porwać. I nadal myślę, że to Życie była jego
zleceniodawcą.
- Właśnie. Nie obawiasz
się, że twoi... wrogowie będą mieli teraz na ciebie sposób? Co zrobisz, kiedy
zrobią Lenie coś złego?
Spojrzał na Sen pewnie,
a w jego oczach zabłysnął gniew.
- Nigdy. Nigdy na to
nie pozwolę. Nie tkną jej, nie dopóki będę ją chronić.
- Nie wątpię w to, że
potrafisz ją ochronić. Obawiam się tylko, że Pożądanie może wymyślić sposób, by
obejść twoją ochronę.
- Śnie, ja to rozumiem.
Nie musisz szczepić we mnie tego ziarna niepewności i strachu.
- Źle mnie zrozumiałeś.
Chciałbym, byś powiedział o tym Lenie. Być może się tego domyśla, jest świadoma
niebezpieczeństwa, ale wolałbym, byś jej to powiedział.
- Powiem jej o tym.
Chociaż przewiduje jej odpowiedź. Jedno mnie tylko martwi.
- Co takiego?
Śmierć spuścił wzrok.
- Czy ja... Czy nie
zachowuję się jak egoista? Pozwalając na to, by miała ze mną jakikolwiek
kontakt wystawiam ją na niebezpieczeństwo.
- Nie mów tak. Oboje
będziemy ją chronić, nie jesteś sam. Ona cię kocha i jeśli teraz zdecydujesz
się z nią związać, to nawet nie waż się zmieniać swojego zdania. Jeśli ją
opuścisz, obiecuję, że zapłacisz mi za to. Przepraszam, że brzmi to jak groźba
– uśmiechnął się lekko.
- Nie masz pojęcia, jak
wiele znaczą dla mnie twoje słowa – Śmierć odwrócił się od niego.
- Budzi się. Wracaj już
– przyjęcie będzie gotowe i bez twojej pomocy.
Śmierć
znalazł się w swojej sypialni w momencie, gdy Lena otworzyła oczy. Przysiadł na
łożu i musnął palcami jej policzek.
- Dzień dobry –
powiedział uśmiechając się do niej.
- Która godzina? –
zapytała, przeciągając się i ziewając.
- Dziewiąta –
odpowiedział.
- Jeszcze wcześnie –
zaczęła marudzić. Wyciągnęła dłoń w jego
stronę. – Chodź do mnie.
Przyciągnęła go do
siebie, tak, że leżeli przodem do siebie, stykając się niemal czołami.
- Wszystkiego
najlepszego z okazji urodzin – powiedział.
- Dziękuję – musnęła
jego usta pocałunkiem i przytknęła palce do jego chłodnego policzka. Przekręcił
się na górę i pocałował jej słodkie usta. Jęknęła cicho, łapiąc jego włosy i
nie pozwalając uciec. Ich pocałunek został jednak przerwany przez głośny odgłos
wydobywający się z brzucha Leny. Roześmiała się dźwięcznie.
- Chyba muszę coś zjeść – powiedziała,
rumieniąc się delikatnie. Chciała wstać, lecz Śmierć popchnął ją z powrotem na
poduszki.
- Poczekaj – poprosił i
chwilę później wrócił do pokoju z tacą, na której spoczywały tosty, dżem
i szklanka soku. Dziewczyna usiadła na łóżku.
- Mogłabym obchodzić
urodziny codziennie – stwierdziła smarując grzankę słodkim dżemem.
- Jeśli chcesz, mogę
przynosić ci śniadanie do łóżka każdego dnia.
- Nie, lepiej nie –
uśmiechnęła się. – Wtedy to straci cały urok.
Po południu Lena wykąpała się, zrobiła sobie wieczorowy
makijaż i założyła szarą suknię z matowego materiału. Góra sukni była
dopasowana do ciała, z półokrągłym dekoltem, zarówno z przodu jak i z tyłu. Jej
dół rozszerzał się, a z tyłu, parę centymetrów za nią ciągnął się tiul.
Zdecydowała się na ciemniejszą kreację, ponieważ wydawało jej się, że wtedy
bardziej pasuje do Śmierci. Włosy uwięziła w wytwornym upięciu. Na koniec
ubrała ciemne, prawie przezroczyste rękawiczki sięgające połowy ramion.
Zeszła na dół, gdzie czekał na nią Śmierć – zauważyła,
jak nabrał głęboko powietrza, kiedy ją ujrzał. Uśmiechnęła się do niego gdy
wziął ją pod rękę.
- Wyglądasz
oszałamiająco – stwierdził całując jej policzek. On sam zresztą nie wyglądał
gorzej – wybrał czarny smoking i białą jak śnieg koszulę, całość wieńcząc
wytworną muszką.
- Idziemy? – zapytała
tylko, a w następnej chwili znajdowali się w przestronnym hallu zamku Snu.
Goście przywitali ją z radością – zauważyła dobrze jej
znane sny, w tym piękną Revasserie, która na powitanie pocałowała ją w
policzek. Ujrzała Bastet i Anubisa – pomachała im wesoło. Prócz nich, z
niemałym zdziwieniem ujrzała Hell, patrzącą nieco zawistnym wzrokiem, a także
paru japońskich bogów wiśni, których miała przyjemność kiedyś poznać.
Największym zdziwieniem było ujrzeć jednego z bezimiennych demonów, o którym
wiedziała tylko tyle, że należał do Legionu – najwyraźniej nie był zadowolony z
miejsca, w którym się znalazł, lecz założyła się, że to jego pan kazał mu
przybyć.
Sen podszedł do niej i
z radością uściskał.
- Wszystkiego najlepszego
Lena! – powiedział z uśmiechem i pocałował ją w policzek.
Brakowało tu tylko jej
przyjaciół ludzi.
W jadalni czekał na nią ogromny tort. Pomyślała życzenie
z uśmiechem na twarzy i zdmuchnęła wszystkie świeczki. Rozległy się brawa
– wyglądało to tak zabawnie, bo każda z obecnych istot o wieki przewyższała ją
wiekiem, może tylko prócz jakiegoś młodszego senku.
- O czym pomyślałaś? –
zapytał Śmierć, kiedy usiadła obok niego.
- Przecież wiesz, że
nie mogę ci tego zdradzić – nie był usatysfakcjonowany tą odpowiedzią, chociaż
uśmiechnął się. Skąd miał wiedzieć, że to, o co ją dzisiaj poprosi jest również
jej marzeniem.
Obok tortu zaczęła piętrzyć się mała górka prezentów.
Kiedy obecni złożyli Lenie życzenia podszedł do niej Sen i poprosił o rozmowę w
cztery oczy. Wyszła z nim do jednej z bawialni.
- Lena, czy jesteś
szczęśliwa?
Roześmiała się uroczo.
- Gdyby szczęśliwość
można było zważyć, a statystyczna waga szczęścia wahałaby się w gramach,
to moje szczęście trzeba by zważyć w tonach. Mam Śmierć, no i mam
najlepszego przyjaciela na wszystkich światach, ciebie. Czy ktoś może być
szczęśliwszy ode mnie?
Przytulił ją do siebie.
Później wyjął zza pazuchy mały, aksamitny woreczek i podał jej do ręki. Lena
wyjęła z niego przywieszkę zawieszoną na srebrnym łańcuszku.
- To Łapacz Snów –
wyjaśnił. – Możesz tutaj przechowywać swoje najlepsze wspomnienia. A jeśli coś
się będzie działo, po prostu złap go w dłoń i pomyśl, że chciałabyś przybyć do
mojego królestwa – od razu przeniesie cię do mnie. Pomyślałem, że może ci się
przydać… - zawahał się, lecz nie powiedział nic więcej.
- Dziękuję Śnie –
powiedziała cicho. – Jest piękny.
Lena podała mu misterny
łańcuszek i poprosiła, by pomógł jej go założyć. Stanęła tyłem do niego i
odchyliła szyję na bok – Sen zgarnął jej włosy na jeden bok i delikatnie
muskając jej skórę opuszkami palców zapiął zapinkę. Później odwróciła się do
niego i pocałowała w policzek.
- Zawsze będę cię
kochać, Śnie – obiecała. Zobaczyła w jego oczach łzy, lecz wiedziała, że są to
łzy szczęścia.
- Lena – zza Snu
dobiegł ją głos Śmierci. Przyjaciel chciał odejść, lecz Śmierć powiedział, by
został. Śmierć chciał najpierw powiedzieć Lenie o tym, jak wielkie
niebezpieczeństwo na nią czyha ze strony jego siostry i jej córek, ze strony
Azazela i innych, którzy pożądają jego mocy. A kiedy Śmierć wyjaśnił Lenie
całą sytuację, ona znowu go zadziwiła swoją odpowiedzią.
- Czy wiedząc to
wszystko, nadal pragniesz ze mną pozostać? – zapytał z powagą.
- Ufam ci. Wiem, że
mnie nie skrzywdzisz, ani nie pozwolisz na to nikomu innemu. Chcę być przy
tobie, nigdzie indziej, rozumiesz?
Skinął głową, czując
szczęście i miłość. Podszedł do niej bliżej i przyklęknął na jedno kolano,
uważnie obserwując reakcję Leny. W ręku trzymał czarne, kryształowe pudełeczko.
Lena otworzyła usta ze zdziwienia.
- Jeśli… Jeśli twoje
słowa są prawdziwe… - zaczął z niepewnością. – Kocham cię, Lena. I chcę, byś
była moją towarzyszką, moją królową.
Ujął delikatnie jej
dłoń i powolnym ruchem włożył na jej palec piękny pierścionek z białego złota,
pośrodku którego błyszczał czarny kryształ o kształcie rombu – sam Śmierć go
stworzył, był niepowtarzalny. Sam kryształ był obramowany maleńkimi, białymi
diamencikami, które skrzyły się w świetle świec. Wstał powoli, nadal trzymając
jej dłoń i czekając na jej słowa.
- Ja też cię kocham,
Śmierć – powiedziała cicho wpatrując się szklistym wzrokiem w założony na jej
palec dowód miłości. Później przeniosła wzrok na jego oczy, dwa czarne
kryształy tak bardzo podobne do tego na jej palcu i objęła jego szyję,
pozwalając mu się pocałować. Czuła jak jego usta rozszerzają się w uśmiechu i teraz
już była pewna swego szczęścia.
Przypomniała sobie
swoje życzenie. „Żeby nikt nie mógł rozdzielić naszej trójki”. I wiedziała, że
żadna siła tego nie zrobi.
Perspektywa
to bardzo ważne pojęcie. Jest zależna od tego, w którym miejscu stoimy. Dlatego
też trzeba o niej pamiętać i nie lekceważyć jej. To, co z pewnej perspektywy
wydaje się pewne i niezniszczalne, z innej może być równie liche jak porcelana,
której wystarczy lekkie stłuczenie, by rozpadła się na kawałki.
Pożądanie wiedziała, że
nie dostanie się do Leny. Ona i Życie mogły tylko z niecierpliwością czekać.
***
Dziękuję za tak ogromną liczbę wyświetleń - gdyby nie to i Wasze komentarze z pewnością nie miałabym motywacji do dodawania nowych rozdziałów.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Co o nim sądzicie? Jak myślicie, jak dalej potoczą się losy Leny i Śmierci?
Jak zawsze proszę o komentowanie - inaczej nie będę wiedziała czy piszę dobrze, czy źle :)
Muzyka, która mnie inspirowała do napisania tego rozdziału:
Marianelli "Stars and Butterflies"
Muzyka, która mnie inspirowała do napisania tego rozdziału:
Marianelli "Stars and Butterflies"
Świetny pomysł z tym przyjęciem w świecie Snu. Czy czeka na nią jeszcze niespodzianka w postaci "ludzkich" przyjaciół?;>> Byłoby miło. No dobrze, nie mam się do czego doczepić, rozdział nienaganny, opisy pyszne, prezenty godne pozazdroszczenia. No i co teraz? Teraz musisz szybciej napisać następny rozdział! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać nowy rozdział w czasie krótszym niż tydzień! Dziękuję za komentarz.
UsuńPozdrawiam
Igrająca ze Śmiercią
Ojeju, to super. Już nie mogę się doczekać! Twoje opowiadanie jest po prostu cudownym odpłynięciem do innego świata, idealny relaks.
UsuńOMG! Co tu się działo. Przypuszczam że Życie i Pożądanie będą chciały zniszczyć Śmierć, ale tak psychicznie, na przykład zabić Lene, mam nadzieje że to się nie stanie. Ale ona nie może umrzeć, wiec nwm. Mam przeczucie że ktoś zginie, a mianowicie Sen, ale się do tego nie stosuj. Tak mnie nakręcił ten rozdział że nie mogę się doczekać następnego :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://wybrankanocy.blogspot.com/?m=1
Rozdział był śliczny. Nie piękny. ŚLICZNY!!!!! Cudowny... A zwłaszcza życzenie Leny.
OdpowiedzUsuńNo. Opisy jak zawsze świetne!!! Nwm czemu, ale miałam jakieś dziwne wrażenie, że Lena nie przyjmie jego oświadczyn... Ale fajnie, że się zgodziła :)
Wgl anielsko, że są dwaj braci, którzy ją kochają i jeden z nich nich jest jej najlepszym przyjacielem a drugi narzeczonym. Bardzo i to bardzo mi się podoba :)
Piękne, że Śmierć oświadczył się jej przy Śnie. To było takie... miłe (:
Czuję przypływ dreszczyku na myśl o następnym rozdziale ;3
KIEDY MASTEPNY?????!?¿¿¿¿¡¡¡!!!!!!!¡¡¡¿¿
Też mam łapacz snów ;3 i to bardzo ppdobny hehe. Jak na niego spojrzę to będzie mi się przypominała Twoja wspaniał powieść o Śmierci, Śnie i Lenie :) (okey...zabrzmiało to jak pożegnanie XD )
fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com
PMDIW życzę
Nocna Łowczyni
Następny rozdział pod koniec tygodnia, no najwyżej, że wyrobię się wcześniej. Już niedługo wszystko się rozwiąże - nie mogę powiedzieć za ile rozdziałów, lecz koniec nadchodzi, wielkimi krokami! Dziękuję za bardzo motywujacy komentarz :)
OdpowiedzUsuńDo następnego rozdziału
Igrająca ze Śmiercią
Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na moim blogu: http://wybrankanocy.blogspot.com/?m=1
Zostałaś nominowana przezemnie do... LBA :D
OdpowiedzUsuńhttp://fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com/2015/04/lba.html?m=1
PMDIW życzę
Nocna Łowczyni
Wymyśliłam mitologię grecką, ale w sumie miałam rację – Śmierć jest Hadesem a Lena Persefoną hehe.
OdpowiedzUsuńNiestety, na początku byłam bardzo zawiedziona zachowaniem Śmierci – wiedziałam, że bywa okrutny ale nie sądziłam, że posunie się do gwałtu. Tamte rozdziały były przykre. Było mi bardzo żal bohaterki, nie tylko z powodu Śmierci. Zachowanie Lucyfera było również podłe (potraktować ją jak interes), a tego, że nawet Sen ją zostawi to już w ogóle nie spodziewałam się. Byłam zawiedziona nimi wszystkimi. Oczywiście, tylko Lena okazała serce i pomogła Śmierci, z czego bardzo się ucieszyłam.
Kiedy Lena żyła w normalnym świecie tylko oczekiwałam momentu, aż zjawi się Śmierć. No i się doczekałam :) Cieszę się, że akcja potoczyła się w takim kierunku i Lena wróciła do krainy Śmierci.
Trochę szkoda mi Snu, czasami wydaje mi się, że jest odrobinę zazdrosny o Lenę, ale z kolei on sam namawiał ją żeby dala szansę jego bratu, więc chyba jest ok.
Obawiam się tego co wymyśli Pożądanie i Życie. Skoro to życie, to może Lena je pocznie? :) Tak wymyśliłam, bo nie mam póki co lepszego pomysłu a ten wydaje mi się najbardziej sensowny. Zapewne Ty będziesz mieć lepszy :)
Ciekawa jestem gdzie jest Nadzieja i czy nie pojawi się ponownie w życiu Śmierci. Bardzo bym tego nie chciała, bo myślę, że Śmierć dalej żywi do niej jakieś uczucia.
Niedługo przeczytam resztę i skomentuję.
Pozdrawiam
amandiolabadeo.blogspot.com
Też miałam podobnie jak Sorciere, też porównałam śmierć do Hadesa, a Lenę do Persefony, tylko sto razy lepszych xD
OdpowiedzUsuńAle były urodziny xD Aż miło, że bracia się tak postarali.
Widać, że Sen jest zazdrosny o Lenę i chciałby być na miejscu Śmierci.
I do tego wszystkiego oświadczyny <3 Prezenty, które są wyjątkowe i niepowtarzalne, włącznie z tym zaręczynowym dowodem miłości. Piękne.
Śmierć się oświadczył. Lena przyjęła oświadczyny. Nie chciałbym być teraz na miejscu Snu, to tak jakby jego senne marzenie zostało mu wyrwane przez jego własnego brata - to taka braterska zdrada, nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńNwm czy czytasz jeszcze komentarze na tym blogu, ale dam znać - jestem i uwielbiam <3 zrobilam sb krotka przerwę w czytaniu ale już wróciłam. Ciekawa jestem, jak Pożądanie wpłynie na ich losy... bo cos z pewnością knuje ze swoja siostra Zazdrością..
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle - to Życie miała 7 córek - siedem grzechów głównych. A pożądanie w koncu nie jest grzechem... cos mi się tu nie zgadza. No i jeśli Lena ka być żoną Śmierci to chyba musi ja zrobić nnieśmiertelną? Bo jakoś nie widzę w innym wypadku ich związku na dłuższą metę. ... hahah ;-D
Czytam dalej
Pozdrawiam ;-*