poniedziałek, 18 maja 2015

XXII. Przebudzenie


Senna rzeczywistość ciągle się zmienia. Sen pozwala często na zrozumienie rzeczy, których na jawie nie można pojąć. Można spojrzeć na siebie – dosłownie i w przenośni – z dystansem, ocenić swe postępowanie, nieraz nie mając świadomości, że ocenianą osobą jesteśmy my sami.
I chociaż niektóre sny są „dobre”, a niektóre „złe”, to wszystkim towarzyszy jakaś nauka, jakiś aspekt, pozwalający zrozumieć coś niezrozumiałego. I to właśnie dlatego snów często się nie pamięta. W naszej rzeczywistości nie możemy ich pojąć, choć odpowiedź ciągle jest w naszej głowie.
Władca Snów zawsze wiedział, że jego moc jest potęgą. Wiedział, że każda istota, bóg czy człowiek, zwierzę czy pozaziemska inteligencja, potrzebuje snów. Sny dają ukojenie, przekazują mądrość, otwierają umysły. Każdy, nawet najmniejszy sen jest darem od jego Władcy, niepowtarzalnym, niosącym różne przesłanie.
W snach niewolnicy odnajdują nadzieję, cierpiący ulgę, biedni bogactwo, bogaci szczęście. Dlatego też Sen jest bliźniakiem Śmierci. Jedyną różnicą pomiędzy ich dwoma jestestwami był charakter nadawanej wolności – budząc się ze snu wracamy do rzeczywistości, budząc się po śmierci rozpoczynamy nową wędrówkę. Śmierć, w odróżnieniu od Snu dawał istotom prawdziwą, niewyimaginowaną wolność. Sen mógł tylko dać jej namiastkę, powód dla którego trzeba walczyć.
Sennej Krainy, która jest domem Snu, nie można sprecyzowanie opisać – można jedynie porównać do wielkiego zamku, gdzie w każdej komnacie jest inna rzeczywistość, inne marzenia. Każdy śniący ma do niej wstęp – lecz to Pan Snów decyduje kto do jakiej komnaty zostanie zaproszony – a ilość komnat jest nieokreślona, ciągle przybywają nowe lub znikają stare, nieużywane.
Powstańcy, walczący o wolność kraju śnią o wolnej, pięknej ojczyźnie. Kobieta, która utraciła dziecko, w snach je odnajduje, bawiąc się z nim na ogromnym placu zabaw, który niegdyś zaplanowała wybudować. Kotka, której potomstwo zabili ludzie śni o tym, jak jej młode mlaszcząc piją mleko z jej piersi, jak uczy ich polowań i mruczenia. Chłopiec, który utracił swego psa śniąc rzuca mu patyk, powoli rozumiejąc jak wielka była ich przyjaźń.
I powraca wolność oraz nadzieja, bo chociaż Sen nie trwa wiecznie, to przypomina o sensie egzystencji każdego z nas.
Stworzenia Snu są dobre – zarówno Marzenie jak i Koszmar. Bo żadne z nich nie krzywdzi istot, którymi się opiekuje, daje jedynie naukę, ulgę i przypomnienie.
Sen kochał swą rodzinę. Zawsze czuł szacunek wobec rodzeństwa i nie pojmował dlaczego Życie i Śmierć się nie tolerują. Lecz wiedział, że to Życie mogła zostać posądzona o wszystkie złe wydarzenia, jakie miały miejsce w istnieniu Śmierci. Bolała go ta wiedza.
Ponieważ Śmierć był jego bliźniaczym bratem, Sen zauważył jego zmianę. I nie zamierzał pozwolić, by cokolwiek, ani ktokolwiek go zniszczył.
Stanął przed siostrami, z poważnym wyrazem twarzy. Siostrzenice patrzyły na niego zszokowane, zrozumiawszy, że w tym momencie Sen może ich zniszczyć, tak, jak zrobił to z Pożądaniem.
- Jeżeli uznam, że jesteście zagrożeniem dla mego brata... – jego oczy przez moment zabłysły gniewem, niczym zburzone huraganem morze, lecz szybko odzyskały spokój.
- Nie jest moją wolą, byście odebrały to jako groźbę. Moją wolą jest, abyście pamiętały, że posiadam moc, której nie zawaham się użyć przeciw moim wrogom. Nie zmuszajcie mnie, bym to zrobił.
Na oblicze sióstr po raz pierwszy od początku ich istnienia wstąpił strach. Wiedziały, że są niczym w porównaniu z potęgą snów. Skinęły służalczo głowami i rozpłynęły się w powietrzu, niczym złe sny.
Sen pierwszy raz obdarował swego brata – nigdy nie był z nim tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Mimo to, znał go – wiedział jaki ma charakter, widział, jak wielkim uczuciem obdarzył Lenę. Ona była naprawdę niezwykła. Zmieniła wszystko w istnieniu Śmierci, dała mu nadzieję, mimo, że odeszła.
Nie mógł tracić czasu. Musiał spełnić tyle obietnic… A jeśli śmierć zasnął, to właśnie będzie mógł wykonać jedną z nich. Wrócił wspomnieniami do rozmowy z Leną.
- Śnie, mam do ciebie prośbę – oznajmiła Lena. Sen zdążył do jej przyjścia nieco opanować harmider w jej królestwie, lecz mimo widocznych pozostałości po burzy dziewczyna nie skomentowała tego.
- Spodziewałem się tego – odparł zdławionym głosem. Usiedli na ławce, wdychając przyjemne, ozonowe powietrze, tak charakterystyczne dla burz.
- Kiedy… - odchrząknęła. – Kiedy to się stanie i Śmierć będzie… w złym stanie proszę cię, byś pozwolił mu zasnąć. I chciałabym, żebyś wtedy mu coś dał.
Musnęła dłonią Łapacz Snów.
- Schowałam tutaj jeden sen. Dla niego. Może… Myślę, że to mu pomoże.
- Dobrze. Obiecuję, że mu to przekażę.
- Dziękuję, Śnie – wyszeptała i spuściła wzrok na dłonie. – Mam jeszcze jedną prośbę. Chciałabym, żebyś zaopiekował się dzieckiem. Możesz stworzyć jakiś mały sen, który będzie nad nią czuwał. Nie chcę, by zostawała sama.
- Zostawała? – zapytał. Uśmiechnęła się szeroko.
- Wiem, że to będzie dziewczynka. Ostatnio zapytałam lekarza. Wybrałam już imię – zagryzła wargi, kiedy pomyślała o reakcji przyjaciela. Spojrzał na nią pytająco. – Senna.
- Piękne. Będzie do niej pasowało.
Lena uśmiechnęła się, z rozmarzeniem wyobrażając sobie swoją córkę.
- Co do twojej prośby. Sam miałem ci to zaproponować. Nigdy jej nie zostawię. Ona… - uśmiechnął się. – Ona na pewno będzie niezwykłą osobą. Zapewniam cię, że będziesz ją odwiedzała w każdym śnie.
Objęła go mocno, przyciskając mocno twarz do jego szyi.
- Jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego kiedykolwiek mogłabym mieć. Wiesz, Śnie, kiedyś chciałam żyć wśród ludzi. Teraz nie wyobrażam sobie innego życia niż z wami.
Pogłaskał ją po włosach, tłumiąc łzy.
- Kocham cię. Zawsze cię kochałem i zawsze będę cię kochać, Lena.
- Wiem o tym. Byłeś moją pierwszą miłością. Tak bardzo się cieszę, że mimo wszystko zostałeś przy mnie.
- Od tego są przyjaciele. Pamiętaj o tym.
Sen uśmiechnął się na to wspomnienie. Wyszukał jej sen i obdarzył nim swego brata.
           
Śmierć stał około dwudziestu metrów od krawędzi skalnego klifu. Zapadał zmierzch – na kopule sennego nieba ukazywały się gwiazdy, których konstelacje nie istnieją w rzeczywistości. Jego czarną szatę rozwiewał mocny, chłodny wiatr. Słyszał szum i czuł zapach zimnego morza. Spojrzał do góry, ogarniając wzrokiem coraz ciemniejsze niebo. Kiedy jego oczy znowu spojrzały przed siebie zobaczył postać w nieskazitelnie białej sukni. Wydała się duchem – wiatr sprawił, że jej suknia falowała i wzbijała się w powietrze, jak dym, gotowy zniknąć w ciemności, rozpłynąć się w powietrzu.
Jej oblicze zdawało się błyszczeć złotą poświatą. Smutny uśmiech na jej twarzy był niczym woda na pustyni, jedyne światło w ogarniającym serce Śmierci mroku. Wyciągnął dłoń, lecz ona zrobiła krok do tyłu i wyciągając ku niemu dłoń rzuciła się w otchłań. Natychmiast ruszył za nią, nie chcąc stracić jej z oczu.
Zanurzył się w wodzie i od razu ją ujrzał. Unosiła się w wodzie, nadal trzymając rękę przed sobą. Zbliżył się do niej i ujął jej dłoń. Wraz z dotykiem, otaczająca ich głębia oceanu rozświetliła się. Ich miłość była zdolna rozświetlić każdy mrok. Po chwili odezwała się.
- Dziękuję, że obdarowałeś mnie swoją miłością. Chciałabym być z tobą na wieki. Tak bardzo mi przykro, że nie mogę zostać… - w oczach pojawiły się łzy. – Ale pamiętaj, że miłość nie umiera.
Wiem, że nie mogę cię prosić o to, byś zaopiekował się naszym dzieckiem. Znam cię tak bardzo, i wcale nie jestem zła. Może trochę smutna… Chcę tylko, żeby wiedziała kim są jej rodzice. Może z czasem… Kiedy się pogodzisz z moim odejściem… Może wtedy ją pokochasz.
Ale o jedno muszę cię prosić. Nie zatrać swojego jestestwa. Nie pozwól, by twoja siostra wygrała. Ja wciąż będę przy tobie, pamiętaj.
- Przepraszam Śmierć. Tak bardzo cię kocham…
Zbliżyła swoje usta do jego ust i złożyła delikatny pocałunek. Jego łzy zmieszały się ze słoną wodą. Objął ją, lecz powoli jej postać znikała, jakby rozpływała się w wodzie, we snach.
- Lena! – w jego oczach stanęły łzy. – Nie odchodź, proszę! Nie zostanę tutaj bez ciebie…

            Otworzył puste oczy. Wszędzie panowała cisza – prócz jego umysłu, gdzie echem wciąż odbijał się śmiech Leny.
Powiedziała mu, że tak naprawdę wciąż będzie przy nim, lecz brutalna prawda uderzyła w niego, niczym spienione fale w skalny klif. Jej już nie ma. Odeszła. A Śmierć, którego znała odszedł wraz z nią.
            Wstał i skierował się do holu. Pusty zamek wydał się mu taki obcy, taki przerażający. Zatrzymał się na schodach, kiedy na ich końcu ujrzał odwróconą tyłem postać. Sen wyczuł jego obecność i stanął do niego przodem. W jego ramionach spoczywało dziecko. To zaskakujące, lecz jego nadzwyczaj bystre spojrzenie przecinało Śmierć na wylot. Poczuł jego aurę, tak podobną do swojej. Zielonooka dziewczynka wpatrywała się w niego spojrzeniem Leny. Śmierć poczuł gniew.
- Obudziłeś się – powiedział cicho Sen, na co tamten skinął głową.
- Odejdź. Chcę być sam.
- Co z dzieckiem? Nie uważasz, że ona chciałaby, byś się nim zajął? To twoja córka, Śmierć.
Władca Śmierci przeniósł wzrok na brata. Chłodne, czarne oczy nie wyrażały żadnych ludzkich uczuć.
- Nie chcę… - zaczął przez zaciśnięte zęby. – Nie chcę jej tu kiedykolwiek zobaczyć. Zrób z nią co chcesz.
- Śmierć…
- Wynoś się, do cholery! – krzyknął. Sen spuścił wzrok i wyszedł z zamku. Idąc przez dziedziniec zatrzymał się, zobaczywszy na miejscu starego posągu Nadziei inny, jeszcze piękniejszy. Spojrzał z bólem na marmurowe oblicze Leny – jej oczy, jej delikatnie uniesione w kącikach usta, każdy jej element budził w Śnie wspomnienia. Po jego policzku poleciała łza.
- Popatrz, Senna – powiedział cicho do dziecka. – To twoja mama. Ona zawsze będzie przy nas.
Dziewczynka wpatrywała się w posąg dopóki oboje nie rozpłynęli się w sennej mgle.
            Wróciwszy do zamku, Sen nie mógł wyzbyć się nadziei, że Lena za chwilę wejdzie do pokoju, uśmiechnięta, radosna i żywa, powie „co słychać, staruszku?” i pocałuje go w policzek. Ale wcale nie weszła do pokoju, ani nic nie powiedziała, o buziaku już nie wspominając. Mimo to, Sen czuł jej obecność.

Bo śmierć to nie koniec, a żadna miłość nie umiera.

                                                                         ***

Przebudzenie, jak dla mnie jest jedną z trudniejszych rzeczy – bo sen jeszcze nie odszedł i miesza jawę z nierealnym światem. A w końcu i tak dociera do na prawda. I chociaż kto się obudzi, to jeszcze przez długi czas może żyć w sennych wyobrażeniach, bo kiedy trzeba wybrać między najgorszą prawdą a miłym kłamstwem, to niech każdy (szczerze) sobie odpowie…
Zanim Śmierć się przebudzi minie trochę czasu. Czy to koniec opowieści? – nie. Czy mur nienawiści i gniewu, jaki ponownie powstał wokół jego serca kiedykolwiek zostanie zniszczony? – być może.  O ile nie będzie za późno…
Zapraszam do dalszego śledzenia mojego opowiadania.

CZYTASZ? KOMENTUJ :)
Miłych Snów J

10 komentarzy:

  1. :)
    To było przecudowne. Piękne imię, Senna... Super ;)
    Wywód na temat snów był bardzo głęboki i urzekający. Dał mi wiele do myślenia (nie tylko na temat Twego opowiadania, lecz życia i wgl).
    Czy Śmierć zdoła pokochać swoją córkę? Jestem pewna, że gdzieś w głębi serca czuje iskierka miłości do tej istotki :)
    I zgadzam się z Leną w 100% Sen jest najlepszym i najgenialnuejszym przyjacielem jakiego możnaby mieć (i po raz kolejny do mega serca wdziera się głosik Zazdrości ;_; ).
    Z pewnością rozdział ten jest początkiem zapoczątkowanych w następnym rozdziale wydarzeń mogących zmienić życie i postrzegania bohaterów, i z pewnościątak się stanie. Po części już się to stało. Ale jakie to będą wydarzenia?
    CHĘ POZNAĆ ODPOWIEDŹ, WIĘC DAWAJ SZYBKO NOWY :D
    Poraż kolejny udowodniłaś, że dobra książka nie polega jedynie na ciągłej akcji i czułościach bohaterów itp, ale na głębszych Przemyślaniach, z których można wyciągnąć wnioski i uczuć się. Można wczuć się w bohatera i poczuć to co on i... zrozumieć go :)
    Piękny rozdział.
    Mam nadzieję, że gadam od rzeczy :P ale to właśnie czuje czytając każdy kolejny rozdział :)
    Pytanie: Jak to możliwe by Lena odwirdzała córkę w Śnieniu skoro umarła? Jestem strasznie ciekawa i niecetpliwa kiedy się to zdarzy :3
    PS: Tak SB pomyślałam, że w nagrodę za przecudowne dwa rozdziały jednego dnia zaspojleruje Ci coś z mego opo (trochę egoizmem zajechało... ) Lilly ma dużo wspólnego ze snami ;)

    Jeszcze raz powtórzę: Piękny, inteligenty rozdział :)
    Pozdrawiam
    Zaciekawiona i całkowicie wciągnięta w Twój świat
    Nocna Łowczyni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, Lena może odwiedzać córkę jedynie jako sen ;) po drugie, sama wiesz, jaki jest Śmierć- przeżywa mocno odejście Leny, i nie wiem, czy bedzie w stanie tak szybko się opamiętać - na razie nie chce tego dziecka widzieć na oczy, ba ja jestem przekonana że gdyby nie Lena zabilby to dziecko.
      On po prostu taki jest.
      Następną sprawą wartą podkreślenia jest to, że do końca opowieści zostały jakieś trzy rozdziały
      Dziękuję za spoiler i cieszę się że Twooja bohaterka bedzie miała dużo wspolnego ze snami ;)

      Tak sobie pomyslalam, że jeśli bedziesz mieć czas mogłabyś spróbować narysować jednego z bohaterów (np. Sen). Jestem ciekawa jak go widzisz ;)
      Dziekuje za komentarz
      Pozdrawiam
      Igrająca ze Śmiercią

      PS. Nowy rozdział postaram się dodać do niedzieli, lecz nic nie obiecuję ;)

      Usuń
    2. No tak. To po prostu Śmierć ;)

      O.O TAAAAAAAAK!!!!!!!!!!!! :D NARYSUJĘ PRZYSTOJNEGO SNA HAHAHAHA ;P
      ZASZCZYT TO DLA MNIE ~^•^~

      Bd czekała (nie)cierpliwie na nowy ;)
      Zdradzisz coś na temat nowego opo? Ciekawa jestem co masz w zanadrzu ;3
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    3. jedyne co mogę zdradzić ze te ostatnie rozdziały będą się odbywały w przeciągu nastepnych dwudziestu lat. Starzy hmm przyjaciele dadzą o sobie znać. No i Senna... dla niej nie będą łatwe. Zresztą nie tylko dla niej...
      Koniec. Reszta wyjdzie na jaw wkrótce :)
      Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę Twój rysunek ;)
      Miłych Snów

      Usuń
    4. Ja się nie mogę doczekać aż zacznę go rysować! :D
      U... I tu mnie baaaardzooooo zaintrygowałaś z tymi latami!!!! Jestem pewna, że Senna będzie niezwykle podobna do mamy :) i...
      Chwila. Wpadło mi coś do głowy. Coś bardzo, ale to bardzo crazy. Pisałaś kiedyś, że Sen znajdzie swą towarzyszkę. A teraz piszesz, że w przeciągu tych trzech rozdziałów akcja toczyć się będzie w przeciągu 20 lat. I czyżby... Sen i Senna? Sen się nie starzeje...
      Nie. Uznaj, że tego nie napisalam c:
      Toż to czyste szaleństwo.
      Pozdrawiam serdecznie i idę rysować ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, piękny rozdział. Zdanie "- Popatrz, Senna – powiedział cicho do dziecka. – To twoja mama. " przywołało łzy do moich oczu. Wow. Naprawdę, wykonałaś kanał dobrej, wręcz zajebistej roboty. Podziwiam. Tak manipulować słowem potrafią nieliczni.
    Czytając cały rozdział miałam wrażenie, że pod koniec napiszesz, że to ostatni rozdział. I szczerze? Przerażała mnie ta myśl. Ale na szczęście tak się nie stało. Jednak nawet jeśli by się stało, wiem, że to opowiadanie klasy tych, które po zakończeniu zostawiają w środku wielką pustkę. Może nie brzmi to jak komplement, ale uwielbiam to uczucie, gdy po skończeniu jakiejś książki nie wiem kim jestem. W sensie... Ah, ciężko to opisać, ale jestem przekonana, że wiesz o co chodzi. Nie wiesz, co ze sobą zrobić bo to dzieło wypaliło w Tobie dziurę.
    Mimo wszystko... To piękne uczucie. I podziwiam Cię za zdolność do wywoływania go.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla takich słów warto pisać chociaż i dla jednej czy dwóch osób- ja wzruszylam się czytając Twój komentarz. Zresztą wzruszam się czytając każdy komentarz...
      Dziękuję bardzo
      Pozdrawiam
      Igrająca ze Śmiercią

      Usuń
  4. Ten żal, ból i strata są jeszcze zbyt silne by Śmierć mógł zaopiekować się dzieckiem, ale z drugiej strony Sen też ją kochał i też przez to dziecko ją utracił, a jednak zajmuje się jej córeczką. Teraz widać jak na dłoni, który tak naprawdę darzył ją szczerą miłością, a nie tylko pożądaniem i chęcią posiadania na własność i na zawsze. I doczekałam się momentu w tym opowiadaniu, w którym powiem - Śmierć, zawiodłeś mnie ;-(

    OdpowiedzUsuń
  5. A nie mówiłem, że Śmierć nie pokocha tego dziecka? Co z tego, że Lena je urodziła jak to dzieciątko teraz jest sierotą? Ta mała nie ma matki ani ojca, chyba lepiej by było gdyby jej nie było skoro jej życie ma być cierpieniem, bo odrzucona przez ojca i z wyrzutami sumienia za śmierć matki będzie cierpieć, jestem tego pewny.

    OdpowiedzUsuń